Niewinna trucizna
NIEWINNA TRUCIZNA
Syrop glukozowo – fruktozowy jego nazwa brzmi niewinnie jak sama natura. Skutecznie zastąpił cukier, ponieważ jest tańszy i łatwiejszy w produkcji. Dodawany do niemal wszystkich produktów żywnościowych: od serków dla dzieci po wędliny. Tymczasem jego nadmierne spożywanie prowadzi do otyłości, cukrzycy i całej listy innych zaburzeń. A o czym niewiele osób wie, do niedawna mógł zawierać rtęć.
Jak to się zaczęło?
Przede wszystkim niedawno. Nietrudno też domyślić się, że używanie go na skalę masową zaczęło się w USA. I to właśnie tam po raz pierwszy zaczęto mówić głośno o jego negatywnym wpływie na zdrowie, przede wszystkim powiązano go z plagą otyłości i cukrzycy. Skąd takie wnioski, skoro do tej pory wrogiem numer jeden osób dbających o zdrowie była sacharoza czyli zwykły cukier?
foto: odzywianie.info.pl
W połowie lat 60 ubiegłego wieku producenci żywności w USA napotkali poważny problem. Tradycyjny cukier okazał się drogi i kłopotliwy w produkcji. Ponadto obowiązywały na niego wysokie cła. Zaczęto więc szukać dla niego zamiennika. Idealnym kandydatem okazał się syrop glukozowo – fruktozowy. Jego atutem w produkcji był fakt, że występuje w postaci cieczy, a więc nie wymaga wcześniejszego rozpuszczania, co ułatwia rozlewanie do opakowań i transport. Ponadto ma bardzo niską lepkość, sam nie ulega krystalizacji i zapobiega temu procesowi w przypadku cukru buraczanego. I do tego jest stabilny mikrobiologicznie, a przede wszystkim… tani. Te wszystkie właściwości sprawiły, że zaczął być stosowany chętniej niż cukier i to na masową skalę.
Czym właściwie jest?
Aby pokonać wroga, trzeba go poznać. Prawda stara jak świat, a w tym przypadku jak najbardziej aktualna. Czym naprawdę jest syrop glukozowo – fruktozowy przecież jego nazwa wskazuje na produkt pochodzenia naturalnego, a więc w powszechnym rozumieniu produkt zdrowy? Syrop początkowo był wytwarzany ze skrobi ziemniaczanej, obecnie otrzymuje się go ze skrobi kukurydzianej (często modyfikowanej genetycznie). Stanowi produkt odpadu przy produkcji kukurydzy, dlatego jest łatwy do uzyskania i bardzo tani. Uzyskana skrobia kukurydziana przy użyciu enzymów lub kwasów przetwarzana jest w syrop, który zawiera głównie glukozę (55%) i fruktozę (42%) i około 3% innych cukrów.
Główny winowajca - fruktoza
Składnikiem syropu, który w największym stopniu przyczynia się do otyłości jest fruktoza. Cukier powszechnie obecny w naturze, ponieważ zawierają go owoce. Stosunkowo też bezpieczny i zdrowy nawet dla diabetyków, ponieważ ma niski indeks glikemiczny, więc dlaczego taki dobry, a taki zły? Problemem jest spożywanie fruktozy w nadmiarze, a także jej właściwości chemiczne. Fruktoza przekształca się w tłuszcz szybciej niż inne cukry ponieważ nawet w niewielkich ilościach programuje organizm na produkcje tkanki tłuszczowej, szczególnie tej najbardziej niebezpiecznej, otłuszczającej narządy wewnętrzne.
Przyczyna chronicznej otyłości i cukrzycy typu 2
Uważa się, że żaden inny składnik diety nie sprzyja otyłości tak jak fruktoza. Przeprowadzone badania wskazują, że jeżeli na śniadanie zjemy lub wypijemy produkt zawierający syrop glukozowo-fruktozowy nasz organizm zamieni na tłuszcz nie tylko śniadanie ale i obiad! Dodatkowo fruktoza potęguje apetyt ponieważ hamuje wydzielanie hormonu odpowiedzialnego za uczucie sytości – leptyny. To wszystko sprawia, że zaczęto wiązać masowe wprowadzenie syropu glukozowo – fruktozowego do produktów żywnościowych z falą otyłości w Stanach Zjednoczonych. Bardzo groźnym następstwem spożywania w nadmiarze tej substancji jest także ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2. Dzieje się tak ponieważ nadmierne spożycie fruktozy prowadzi do rozwoju insulinooporności czyli zmniejszenia wrażliwości tkanek na działanie insuliny. Dodatkowo cukry proste takie jak glukoza i fruktoza powodują hiperglikemię (gwałtowne wahania poziomu cukru we krwi). Rozwój cukrzycy jest skorelowany bezpośrednio ze wzrostem tkanki tłuszczowej w organizmie, ponieważ hamuje ona działanie hormonów. Trudno w to uwierzyć, ale jedna porcja tego syropu zaspokaja zapotrzebowanie organizmu na węglowodany na cały dzień!
Lista przewinień nie ma końca
Otyłość i cukrzyca typu 2 to zaledwie „wierzchołek góry lodowej”. Spożywanie nadmiernej ilości syropu powoduje także zwiększenie poziom złego cholesterolu i trójglicerydów oraz ryzyko zakrzepów. Jest to związane z dużym napływem fruktozy do żyły zwrotnej wątroby (fruktoza może być metabolizowana jedynie przez ten organ). Wątroba zostaje „zalana” fruktozą, na co w odpowiedzi zwiększa syntezę kwasów tłuszczowych, co finalnie podwyższa poziom złego cholesterolu. Kolejne na liście przewinień są: wpływ na osłabienie układu immunologicznego, zaburzanie metabolizmu miedzi, (co w rezultacie może prowadzić do anemii), osłabienie układu krwionośnego i kostnego. Oprócz miedzi fruktoza w tej postaci pozbawia organizm chromu i magnezu. Przy udziale tego cukru rośnie stężenie kwasu mlekowego we krwi, wchodzi także w interakcje z doustnymi środkami antykoncepcyjnymi, hamuje wytwarzanie ATP czyli nośnika energii w komórkach, który bierze m.in. udział w obniżaniu ciśnienia tętniczego we krwi. Nadmierne spożycie fruktozy może prowadzić również do zaćmy cukrzycowej oraz zespołu jelita drażliwego.
Powiązano fruktozę ze wzrostem kwasu moczowego we krwi
Kwas moczowy pełni w organizmie bardzo ważne funkcję antyoksydantu albo prooksydantu czyli usuwa wolne rodniki – toksyczne pochodne tlenu, bardzo szkodliwe dla organizmu. Musi być on jednak utrzymany na właściwym poziomie, jego wzrost może powodować skoki ciśnienia tętniczego, nadwagę oraz schorzenia nerek. Powszechnie uważano, że za jego nadmierny wzrost kwasu moczowego odpowiada białko pochodzenia zwierzęcego, a więc np. nadmierne spożywanie mięsa. Okazało się jednak, że w rzeczywistości najbardziej podnosi go fruktoza.
Jemy, a nie wiemy
Obecnie rośnie świadomość konsumentów dotycząca szkodliwych substancji zawartych w produktach żywnościowych. Staliśmy się czujni. Wiemy już, że udając się do sklepu powinniśmy czytać etykiety, nie ufamy producentom i ich zapewnieniom, że produkt jest zdrowy. Na etykietach szukamy najczęściej składników oznaczonych jako E (konserwanty i inne szkodliwe substancje chemiczne) oraz sprawdzamy zawartość tłuszczu i cukru. Syrop glukozowo – fruktozowy nie budzi naszych obaw, bo nazwa jest myląco niewinna. Producenci w USA bardzo długo zabiegali o określenie go mianem „naturalnego”, aby odpowiednio promować swoje produkty szczególnie te skierowane do dzieci. Ostatecznie jednak Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zabroniła używać tego określenie w odniesieniu do tego syropu.
Jemy cukier
Czytając etykiety nie zdajemy sobie sprawy jak wiele różnych rodzajów substancji słodzących jest w produkcie. Widzimy tylko nazwę: cukier. Tymczasem kolejny cukier jest ukryty w kilkunastu składnikach wypisanych na etykiecie. Prawdziwym problemem nie jest sama fruktoza jako taka, ale jej nadmierne spożycie, o co niestety nie jest trudno, a dlaczego?
Odpowiedź jest prosta ponieważ obecnie syrop glukozowo –fruktozowy jest niemal w każdym produkcie żywnościowym od serków dla dzieci po musztardę i wędliny. Znajduje się przede wszystkim w: napojach bezalkoholowych, gazowanych i niegazowanych, sokach owocowych, napojach alkoholowych, dżemach, galaretkach, deserach, jogurtach, serkach homogenizowanych, lodach, sałatkach i konserwach rybnych, wędlinach, musztardzie i keczupie, frytkach, płatkach śniadaniowych, piernikach, ciastach oraz jako zamiennik miodu i w wielu wielu innych produktach. Podsumowując: jemy syrop glukozowo - fruktozowy w ogromnej ilości i o tym nie wiemy, bo wydaje nam się, że nasza dieta jest różnorodna i nie oparta głównie na spożywaniu słodkich produktów. Tymczasem spożycie cukru w ciągu ostatnich kilkunastu lat wzrosło dziesięciokrotnie, samego syropu glukozowo - fruktozowego o 1000 proc!
Coraz więcej obaw
Amerykanie w końcu powiązali falę otyłości w Stanach Zjednoczonych ze wzrostem spożycia syropu glukozowo – fruktozowego. Na początku 2013 roku ogłoszono, że tendencje obserwowane na rynku amerykańskim nie są przypadkowe. (ogromny wzrost otyłości, cukrzycy i jednoczesny wzrost spożywania syropu glukozowo –fruktozowego) Prawdziwym problemem jednak jest nasza nieświadomość. Wciąż o tej substancji mówi się zbyt mało. Jego nazwa jest myląco bezpieczna. Tymczasem znajduje się on w bardzo wielu produktach, szczególnie w tych w nadmiarze spożywanym przez dzieci. Nieświadomi zagrożenia jaki niesie za sobą spożywanie syropu glukozowo – fruktozowego rodzice, eliminują jedynie sam cukier z diety dziecka.
Ostrożnie z owocami
Fruktoza w owocach, a fruktoza w syropie uzyskiwanym drogą reakcji chemicznych to nie jest to samo. I to i to jest cukier prosty, jednak w owocach występuje ona naturalnie, razem z wieloma ważnymi dla zdrowia minerami i witaminami, dlatego nie eliminujemy owoców z diety. Warto jedynie pamiętać, aby nie spożywać ich w nadmiarze.
Skąd w syropie rtęć?
Rtęć jest niebezpieczna dla człowieka, szczególnie dla układu nerwowego małych dzieci. Dopiero na początku roku 2013 po czterech latach negocjacji Międzynarodowa Konwencja ONZ w Minamata uzgodniła plany ograniczenia skażenia środowiska rtęcią w tym ograniczenia jej stosowania w przemyśle kosmetycznym, farmaceutycznym i spożywczym. Rtęć bardzo często występuje w syropie kukurydzianym i glukozowo- fruktozowym powstającym na bazie kukurydzy, a co za tym idzie we wszystkich produktach, które je zawierają. Umowę ograniczającą przemysłowe stosowanie rtęci podpisało 140 państw. My konsumenci, nawet o tym nie wiedzieliśmy.
Jak się chronić?
Czytajmy etykiety. Brzmi jak mantra powtarzana przez specjalistów zdrowego żywienia, ale ma to naprawdę głęboki sens. Zróbmy wszystko, aby nie spożywać syropu glukozowo - fruktozowego w nadmiarze jak i samego cukru również. To jedyny sposób na zapobieganie chronicznej otyłości, cukrzycy i innym problemom zdrowotnym, do których przyczyniają się te substancje.
To my konsumenci wymuszamy zmiany na producentach. Bez naszej uwagi, byliby bezkarni. Różne organizacje kontrolujące przemysł spożywczy najwyraźniej nie spełniają swojej społecznej roli w należyty sposób, skoro codziennie dowiadujemy się jak bardzo żywność, którą spożywamy jest dla nas niebezpieczna. Paradoksalnie to na nas - świadomych konsumentach, rodzicach spoczywa odpowiedzialność i my mamy realny wpływ na produkty, które spożywamy, a dlaczego? Bo to my je kupujemy.
Agata Wołosik - Wysocka
Redakcja Cukrzyca a Zdrowie